hm. Tomasz Maracewicz

Dyskusje poprzedzające ostatni Zjazd Związku, a także jego przebieg i wyniki wyborów władz wskazywały na dokonanie się pewnego przełomu. Krótko mówiąc - zwycięstwo delegatów zainteresowanych głęboką zmianą składu władz naczelnych było spektakularne. Z programu wyborczego „zwycięzców" wybijało się hasło: dla wszystkich starczy miejsca. I jeszcze to, że zmianie ulegnie dotychczasowy styl sprawowania władzy w ZHR: chodziło o odejście od związków z polityką, a także odejście od swoistej arbitralności w kierowaniu na rzecz budowania braterstwa i otwartości na różnice poglądów w ramach harcerskiego systemu. Zasadniczo w „programach wyborczych" szło więc głównie o kształtowanie postaw, co w skali organizacji, z natury rzeczy wydaje się najważniejsze i ... najtrudniejsze.

Głównym narzędziem władz naczelnych w realizacji takich planów jest oczywiście (metoda harcerska się kłania) - przykład osobisty. Ale to nie wszystko. Władze, które są sympatyczne i skupiają się wyłącznie na manifestowaniu i lansowaniu słusznych postaw - zbyt daleko nie zajadą. Skrzecząca rzeczywistość, a także wyzwania które niesie nam przyszłość, obok niezbędnej na każdym szczeblu elementarnej uczciwości i instruktorskiej postawy, wymagają także właściwej identyfikacji celów i zdolności do pociągania za sobą członków Związku. Aby taki zamysł mógł się powieść potrzebna jest wiarygodność.  Wiarygodność wynikająca z poczucia członków Związku, że wodzowie ich mają śmiałe wizje, potrafią przekuć je na konkretne projekty, a także posiadają wiedzę, siłę i umiejętności do ich realizacji. Na pewno fakt, że członkowie władz są mili i nie chcą nikogo obrażać, nie wystarczy.

Listopadowy nastrój zadumy nad upływającym czasem rodzi pytania typu: gdzie jesteśmy teraz ? Ani się obejrzeliśmy jak minęło przysłowiowe 100 dni nowych rządów. Ba, wczoraj (9.XI) stuknęło tych dni Naczelnictwu już 200, czyli do końca - niewiele ponad 500. Niełatwo zrobić rzetelny bilans minionego okresu, zważywszy, iż spodziewane wyniki dotyczą bardzo trudno mierzalnych kategorii. Na pewno podziękować należy za tych 200 dni spokoju. Za to, że nie pojawiły się w tym czasie żadne kontrowersyjne, bulwersujące instruktorów sprawy. To na pewno duża wartość.

A zo z zapowiedziami wyborczymi ? Czy zgodnie z nimi rzeczywiście np. dla „wszystkich starczyło miejsca" ? Trudno na to pytanie jasno odpowiedzieć. Każdy „uczony w piśmie" wskaże przecież, iż próżno szukać w Naczelnictwie osób mocno związanych z poprzednim Przewodniczącym. Każdy „uczony w piśmie" wskaże również na miażdżącą nadreprezentację „osób mocno związanych z poprzednim Przewodniczącym" w Głównej Kwaterze Harcerzy  i Komisji Harcmistrzowskiej.

Jeśli idzie o inne sprawy spisane z wyborczych transparentów to:

  • owych wyklinanych związków z polityką - rzeczywiście chyba nie ma;
  • arbitralności w działaniu władz - również chyba nie ma, ale też przyznać trzeba, że nie objawiły się żadne kontrowersyjne tematy. Ba, może właśnie za sprawą dalekowzroczności i rozwagi władz.  
  • co do otwartości na dyskusję: hm, jakoś tych dyskusji nie widać, ani nawet pretekstów do dyskusji, niestety.

W ogóle niewiele widać, mozna powiedzieć, że autoreklama nie jest najmocniejszą stroną obecnego Naczelnictwa. Nie o autoreklamę zresztą chodzi. Mnie osobiście brak jest zwyczajnie poczucia, że oto obserwujemy celowe i konsekwentne działanie mające służyć zapowiadanym głębokim przemianom. To może stawiać pod znakiem zapytania ich ewentualną skuteczność. Przyczyną są może błędy w komunikacji, a może nadmierna ostrożność - nie wiem.

Wiem natomiast, iż nie powinniśmy zatrzymywać się w pół drogi w procesie nadawania  nowego oblicza organizacji. Przypominam, iż wiele już w tej kwestii zrobiono: najpierw w listopadzie 2003 odbył się w Poznaniu Zjazd Programowy podczas którego wypracowano założenia strategii Związku w horyzoncie perspektywicznym. Konsekwencją tegoż była  uchwała Zjazdu ZHR w kwietniu 2004 w sprawie celów i kierunków programowo-wychowawczych Związku na okres 2005-2011 i wreszcie  w listopadzie 2005 Rada Naczelna przyjęła podstawowy dokument o nazwie „Zasady wychowania harcerskiego w ZHR" obejmujący aktualny opis podstawowych kwestii ideowych, programowych i metodycznych. Szczegóły postulowanych rozwiązań dla przyszłości były z kolei szeroko dyskutowane podczas e-Zjazdu, poprzedzającego Zjazd w kwietniu br.

Tworzone konsekwentnie podstawy teoretyczne mamy więc za sobą. Czas chyba najwyższy na konkretne działanie. Mam przekonanie, iż członkowie obecnego Naczelnictwa przyszli doń z pewną wizją tych konkretnych działań. Szczególnie, że wielu z pośród nich zaangażowanych było w realizację wyliczonych powyżej przedsięwzięć związanych z planowaniem, a w szczególności - w niedawny e-Zjazd. Myślę, że nie powinno się zwlekać z wcielaniem w życie tej wizji, która połączyła z sobą tak wielu wybitnych instruktorów.  Poczucie zmarnowania czasu i dotychczasowych wysiłków to najgorsze, co może nam się zdarzyć !

Co takiego należało zrobić ? Co ja takiego bym zrobił ? Na pewno zaraz po Zjeździe podjąłbym się przełożenia haseł wyborczych na twarde konkrety. Sformułowałbym jasne i zrozumiałe cele. Formułując je, odszedłbym jednak od pokusy modelowania Związku szerokim frontem - zbyt daleko poszła dezintegracja, i podziały, o których tyle mówiono. Zaplanowałbym raczej kilka kluczowych projektów, na których obok „czynności zwykłego zarządu" skupiłbym wysiłki Naczelnictwa i Rady. Opowiedziałbym o nich instruktorom Związku i wciągnął środowiska do ich realizacji. Wciągnąłbym do działania również wielu konkretnych instruktorów, obecnie niestety „leżących odłogiem". To oczywiste, że prościej byłoby zrobić to wszystko bezpośrednio po Zjeździe, działałby wtedy efekt świeżości i entuzjazmu w tworzeniu nowego. Teraz jest trudniej i z każdym dniem będzie trudniej.

Myślałem sobie o tych kluczowych, konkretnych projektach i gdyby to ode mnie zależało, skupiłbym się na trzech:

Projekt 1: Najważniejsi są Drużynowi.

Cel projektu: zwiększenie ilości kompetentnych i efektywnych drużynowych.

Biorąc pod uwagę charakter naszej organizacji, najważniejszym jej „trybikiem" są drużynowi. Pamiętamy historię KIHAM-ów i niezależnych ruchów harcerskich. Wiemy, że tylko dzięki dobrym drużynowym, ruch harcerski może trwać i się rozwijać. Potrzeba nam więc przede wszystkim drużynowych. Dużo drużynowych (jeśli chcemy mieć więcej drużyn), dobrych drużynowych (jeśli chcemy, żeby pełnili swą służbę skutecznie) i wreszcie drużynowych, przed którymi organizacja nie piętrzy dodatkowych barier (żeby mogli skupić się na pracy wychowawczej).

Zaangażowani w projekt: Naczelnictwo, Rada Naczelna, Główne Kwatery

Istota projektu: 

  • - stworzenie strategii rekrutacji instruktorów (wszechobecne założenie dot. "nakazu wychowania następcy" - to minimalistyczna, nie załatwiająca sprawy idea. Stanowi ona przecież zaledwie reprodukcję prostą (!), a gdzie rozwój? Na pewno czas pomyśleć o przeanalizowaniu efektów programów typu Horyzonty i przełożeniu ich na całą organizację); 
  • - wsparcie systemu kształcenia poprzez stworzenie podstawowych narzędzi, którymi będą się mogli posłużyć Naczelnicy przy organizacji kształcenia (szczególnie stworzenie systemu finansowania szkół instruktorskich i poszczególnych programów kształceniowych, zarówno w obszarze finansowania poszczególnych narzędzi: podręczników, skryptów, portali internetowych, bazy szkoleniowej itp. jak i finansowania bieżącej działalności) 
  • - uproszczenie przepisów i reguł funkcjonowania na rzecz odciążenia drużynowych w sprawach o charakterze formalnym i biurokratycznym (dotyczy to zarówno przeglądu i uproszczenia przepisów wewnętrznych jak i doprowadzenia do dokonania korzystnych dla harcerstwa zmian w przepisach oświatowych, sanitarnych, ppoż i ochrony środowiska w odniesieniu do obozownictwa i śródrocznej pracy wychowawczej);
  • - zorganizowanie wsparcia drużynowych w kwestiach organizacyjnych (np. doprowadzenie do powstania ogólnozwiązkowej bazy obozowo-zimowiskowej, działającej na zasadzie wymian i współpracy z placówkami stałymi; stworzenie sieci partnerów - usługodawców, którzy na zasadach preferencyjnych realizowaliby zlecenia ze strony jednostek ZHR oraz podjęcie się stworzenia programu promocji Związku i poszukiwania sojuszników realizowanego na poziomie centralnym, a zarazem stworzenia materiałów i wsparcia w realizacji programów promocyjnych w regionach);

Projekt 2: Samodzielne Okręgi

Cel projektu: zwiększenie samodzielności Okręgów.            

Przyszłość ZHR oprzeć winniśmy nie na silnej władzy centralnej, ale na tym, by silne były środowiska w terenie. Od zarania Związku jego siłą była różnorodność i samodzielność środowisk. Wszelkie działania służące centralizacji zdają się być szkodliwe. Przeczą im zarówno realia pracy instruktorskiej, jak i warunki pozyskiwania środków na działalność. Środków, które w znaczącej mierze znajdują się w regionach. Przed ZHR staje teraz zadanie wzmacniania jednostek terenowych - Okręgów. Rolą władz naczelnych w tej kwestii winno być bardziej kreowanie standardów niż bieżące zarządzanie.

Zaangażowani w projekt: Naczelnictwo, Rada Naczelna, Zarządy Okręgów

Istota projektu:

  • opracowanie i wdrożenie programu wsparcia Okręgów w skutecznym poszukiwaniu środków na działalność (w szczególności poprzez przeprowadzenie szkoleń z Fund Risingu i realizacji projektów, stworzenie interaktywnej centralnej bazy donatorów, stworzenie wzorów wniosków o granty i przeprowadzenie centralnej akcji 1 % dla Okręgów ZHR - w kolejnych latach);
  • zorganizowanie wsparcia, w zakresie prowadzenia obsługi księgowej, zarówno w postaci szkoleń, jak i wprowadzenia centralnej obsługi księgowej dla Okręgów, które tego będą potrzebować;
  • zorganizowanie Okręgom wsparcia doradczego w zakresie organizacyjnym i prawnym, poprzez stworzenie zespołu prawnego przy Naczelnictwie i nadanie regulaminom Związku dotyczącym funkcjonowania prawno-finansowego, charakteru poradników, bogato wyposażonych we wzory pism i dokumentacji;
  • stworzenie forum wymiany doświadczeń w postaci dorocznych Konferencji Zarządów Okręgów, gdzie odbywać się będą sesje szkoleniowe, dyskusje i praca wspólna nad nowymi rozwiązaniami z zakresu kierowania Okręgiem. Plonem tego forum winien być podręcznik Przewodniczącego Okręgu i Obwodu;

Projekt 3: Zlot XX-lecia

Cel projektu: zorganizowanie dużego przedsięwzięcia stanowiącego wychowawcze podsumowaniem 20 lat istnienia Związku, będącego też pretekstem do promocji ZHR  (2009 rok).

Potrzebujemy przedsięwzięć, które same w sobie wpierają naszą (członków ZHR) samoświadomość, dają możliwość spojrzenia wstecz na przybytą drogę, a także pokazania sobie: jak jesteśmy liczni, jak sprawni organizacyjnie, pełni wiary, entuzjazmu i siły. Nie bez znaczenia jest tu również aspekt promocji na zewnątrz.  W tym aspekcie szczególną wartość ma to przedsięwzięcie ze względu na fakt, iż nie wiąże się ono z ważną rocznicą narodową lub „ogólnoharcerską". Dzięki temu ZHR będzie mógł wystąpić i pokazać się samodzielnie. Zlot winien stanowić możliwość zaprezentowania nowego oblicza Związku - skutecznego i dojrzałego ruchu wychowującego najlepszych obywateli naszego kraju.

Zaangażowani w projekt: Naczelnictwo, Rada Naczelna, Główne Kwatery

Istota projektu:

Zlot winien być dużym przedsięwzięciem jeśli idzie o skalę (rozmiar Związku umożliwia udział w Zlocie wszystkich harcerek i harcerzy !!!), równocześnie jednak musi mieć duże znaczenie wychowawcze. Przygotowania drużyn doń winny trwać przynajmniej rok, wiązać się winny zarówno ze zdobyciem sprawności zlotowej, jak i przygotowaniem prezentacji regionów (zarówno jeśli idzie o jednostki harcerskie, jak i ‘specjalności regionalne'), wystaw, pokazów itp.

Tyle. Tylko tyle i aż tyle ! Tyle chciałbym zrobić, gdybym był Naczelnictwem ! Tyle oczekuję od dzisiejszego Naczelnictwa ! Oczekuję, że zakończy ono definitywnie okres 200 dni spokoju i zerwie się do lotu. Czego nam wszystkim życzę.

Czuwajcie !

Tomasz Maracewicz hm