hm. Tomasz Maracewicz
W związku z odbywanym w pierwszych dniach czerwca Zjazdem Programowym ZHP, przetoczyła się przez tą organizację dyskusja na temat dokonania (lub nie) zmian w prawie harcerskim. Jednym z pojawiających się argumentów "za" jest konieczność uwspółcześnienia, uczynienia bardziej zrozumiałym - języka, którym posługuje się prawo.
Czy ktoś naprawdę odczuwa taką potrzebę - nie wiem. Nie mniej nie mogłem sobie odmówić "zerżnięcia" z listy dyskusyjnej Czuwaj, podanej tam przez hm Marka Jedynaka próby-pastiszu takiego uwspółcześnienia, dokonanej przez kursantów kursu drużynowych. Zastępuje świetnie argumentację na "przeciw", nie uważacie ?
M-but
10 HARCERZAŃSKICH YO!
1. Harcerz czai fazę z Przyrzeczeniem Harcerskim.
2. Nawijka Harcerza to żadna ściema.
3. Harcerz jest wpożo i pomaga swoim ziomom.
4. Harcerz każdego traktuje lightowo, a każdy inny harcerz to jego ziom.
5. Harcerz buja się jak kozak!
6. Harcerz koffa ziele i stara się je rozkminić.
7. Hacerz nie przegina pały u starych i starszych ziomków.
8. Jak jest hardcore, to harcerz jest zajefajny kolo.
9. Harcerz kitra kapuche i kopsnie komuś jak trza.
10. Harcerz nie jara, nie baka szwuksiorów i nie chluśniem bo uśniem.