phm. Agnieszka Leśny HR

Na szczęście obrzędowości nie da się ująć w regulaminach, zamknąć w schematach i napisać dziesięć reguł dobrej obrzędowości. Dlatego nie ma uniwersalnych zasad i gotowych obrzędowości, które da się stosować tak samo u wodniaków, harcerek, wędrowników. Do tematu podchodzę więc całkowicie autorsko.

 

Elementy obrzędowości to te, które po latach najlepiej pamiętamy. Wszyscy zapominają gdzie był obóz i w którym właściwie roku – za to wszyscy wiedzą, że wtedy nazywaliśmy się „Mieszkańcy Olimpu” i biegaliśmy w togach rzucając się winogronami.

Dla drużynowego obrzędowość na obozie scala poszczególne elementy, tworzy fabułę i podsuwa nowe pomysły. Poprzez obrzędowość łatwiej jest przekazać wiedzę, która trochę „nie pasuje” do lasu. Często pomaga rozwiązywać na bieżąco problemy na obozie. Dla harcerek   jest uatrakcyjnieniem obozowego życia i fajną zabawą. Często nie zdają sobie sprawy jak wiele się z obrzędowości uczą.
    
W co się bawimy?
Leśniacy. Są tacy, którzy uważają, że obrzędowość obozowa musi być jak najbardziej leśna, harcerska. Argumentują, że harcerstwo samo w sobie jest atrakcyjne, ponad to bez sensu w środku lasu bawić się w zdobywców pustyni… Tacy instruktorzy wybierają obrzędowości oparte na opowieściach dziejących się w lesie („Lato leśnych ludzi”, „Czarne stopy”), bądź wydarzeniach związanych bezpośrednio z historią harcerstwa i skautingu („Mafeking”, „Kamienie na szaniec”).

Książkowcy bajkowcy.  W tej grupie odnajdziemy tych, którzy fabułę obozową opierają o dobre książki, nie zawsze związane z puszczaństwem czy harcerstwem. Przez swój obóz chcą zapoznać podopiecznych z jakimiś fundamentalnymi dziełami lub fabularnie przekazać głębokie wartości jakie kryją w sobie książki czy baśnie. Takie obozy to np. Kraina Narni („Opowieści z Narni”),  Dzikie Pola (trylogia Sienkiewicza), Planeta Małego Księcia („Mały Książe) ale też Stworzenie Świata (Biblia) itd.

Motywowcy.  Na ich obozach odgrywamy pierwszych Piastów, chrzest Polski, bawimy się w bogów greckich, Indian, rycerzy, wikingów, jamboree, wiedźminów, państwa UE. Do tej grupy zaliczyłabym też twórców obrzędowości opartych o specyfikę  miejsca w którym jest obóz np. Wieś Kaszubska itd.

Wymyśliciele – to twórcy własnych opowieści czy motywów na podstawie których tworzą obóz. Wymyślają własną legendę, bądź zasadę, która będzie rządziła obrzędowością na obozie np. Wehikuł Czasu – i podróże po epokach, Nieznana Kraina – inny świat, rządzący się własnymi zasadami itd.

Elementy obrzędowości
Obrzędowość nie może być przeładowana. Nie powinniśmy tworzyć w tym lesie jakiegoś zupełnie innego świata – dlatego np. osobiście jestem wrogiem nadawania na czas obozowy innych imion. Przydomki tak, ale imiona? Dlaczego mamy stawać się kimś innym? To nie teatr i rola bohatera literackiego do odegrania tylko my- bawiący się „w coś”.  Dlatego planując obrzędowość zadbajcie żeby zawsze była dodatkiem do obozu, sposobem realizacji celów, a nie celem samym w sobie. Najbardziej popularne elementy obrzędowości:

•    motyw przewodni obozu (historia, książka czytana co wieczór na ognisku, legenda przewodnia)
•    stroje obrzędowe
•    pionierka stylizowana
•    obozówka (flaga/ proporzec nawiązujący do obrzędowości)
•    przydomki (obrzędowe imiona)
•    szyfry
•    nazwy zastępów
•    okrzyki
•    stylizowana musztra
•    punktacja
•    piosenka obozu
•    stylizowane gry, próby (np. biszkopta)

Jeśli wciąż szukacie praktycznych rozwiązań na zastosowanie poszczególnych elementów obrzędowości polecam wam nieśmiertelny „Obrzędowy piec” autorstwa Marka Kudasiewicza (do kupienia w składnicach harcerskich).

Druhno – konkret!
Jesteś drużynową sporej drużyny harcerek. Dziewczyny to wygi i wcale nie cieszą się z perspektywy kolejnych 3 tygodni w lesie. Widzisz, że nie chce im się przygotować sprzętu, a projekty pionierki robią na odczepne. Masz też inne problemy; twoje harcerki są w wieku w którym z małych dziewczynek stają się kobietami. Musisz przyznać, że różnie im to wychodzi. Widujesz je w szkole z koszmarnym makijażem, zaniedbaną cerą. Ich partnerzy to też żadna rewelacja. Dodatkowo oklapły harcersko;  na pytanie skąd się wzięło harcerstwo odpowiadają, że z Powstania Warszawskiego. Gdzieś się w tym wszystkim pogubiły. Oczywiście głównym Twoim celem na ten obóz jest obudzenie w nich entuzjazmu do odkrywania harcerstwa i siebie samych. Chcesz poprawić atmosferę, podciągnąć dziewczyny z technik i coś zrobić z tym szuraniem buciorami i paskudną cerą twoich podopiecznych. Podejmujesz decyzję; w tym roku naszą obrzędowością będzie Zamek Książąt Mazowieckich. Świetnie się składa, geograficznie pasuje. Wertujesz podręcznik do historii i szukasz jakiegoś ciekawego okresu, który nadawałby się na obóz. XIV wiek – idealnie, konflikty zbrojne, bogata kultura ale jeszcze bez przesytu. W wolniejszy wieczór siadasz i piszesz rzewną opowieść o rycerzach mieszkających na zamku, którzy musieli wyruszyć by ratować zagrożone wojska. Na zamku zostają damy, dwórki i służki, które muszą radzić sobie same.
Już wiesz, że;
- będziecie miały wystrzałową pionierkę, bo przecież niełatwo jest zbudować fosę, blanki i mosty zwodzone
- twoje dziewczyny przejdą szybki kurs kobiecości bo jak damy to przecież suknie (jak najbardziej tradycyjne i przypominające oryginały z epoki), misternie wiązane warkocze, znajomość ziół i dworskich  tańców. Nie zabraknie też wyszywania (może wreszcie skończycie proporzec drużyny…) i modłów po łacinie
- nauczycie się czegoś o historii swojego kraju, może na rajd wybierzecie się do ruin w Czersku? Przed obozem zastępy będą musiały wybrać sobie godło któryś z herbów mazowieckich i czegoś się o nim dowiedzieć itd.
- pomożesz im odkryć, że harcerstwo czerpie z głębszych źródeł- nie tylko z czasów wojny i okupacji. W nazewnictwie obrzędowym wyjdą wam przecież hufce, drużyny i chorągwie – w innym znaczeniu, nawiązującym do bogatej tradycji w kulturze polskiej
- będziesz mogła zorganizować zupełnie nowe zajęcia, a w nich zamaskowane techniki harcerskie np. zorganizujecie dworską ucztę, a wszystkie potrawy ugotujecie w kociołkach nad ogniskami. Dwórki muszą przecież coś robić czekając na swoich rycerzy więc zaimprowizujecie turniej rycerski, a poranna gimnastyka będzie zawierała elementy pracy z mieczem i włócznią.
- wieczorami, czytając dziewczynom tradycyjne romanse rycerskie, zainicjujesz  dyskusję o miłości, partnerstwie, oczekiwaniach wobec chłopaków…Opowiesz im o królowej Bonie…

To tylko przykład jak dostosowywać obrzędowość do potrzeb harcerek (no i harcerzy!), unikać infantylizacji i przesady w fabule. Na obozie przede wszystkim jesteście harcerkami i nawet jeśli pół dnia będziecie biegać w sukniach to apel zawsze powinien być w mundurach, a na maszt powinniście wciągać WSPÓŁCZESNĄ flagę polski, a nie mazowieckie orły…To co? Może opiszecie nam wasze obozowe obrzędowości?

phm. Agnieszka Leśny HR

P.S. Pozdrawiam wszystkie moje damy z Kamelot, tymczasowo przeniesionego do ślicznego lasu w Momotach…