nr 20 - Felietony
hm. Paweł Wieczorek
Zezem z loży (2)
ROZWAŻANIA O TRÓJCY
Każdy przeciętnie rozgarnięty uczestnik dowolnego kursu instruktorskiego zapamiętał jakąś definicję harcerstwa jako ruchu. Czasem są to definicje bardzo wymyślne, przewrotne, niekiedy o ich wartości stanowi jedynie to, że zostały stworzone przez wybitnych instruktorów różnych epok, żeby do dyskusji o harcerstwie wnieść jakieś ożywcze światło. I tak na przykład, patrząc zezem z loży, można dostrzec harcerstwo jako dramat namiętności, w którym trup ściele się gęsto, aż na końcu tylko sufler zostaje żywy. Może dlatego mamy tak wielu kandydatów na suflerów?
- Odsłon: 3942
hm. Marek Frąckowiak
Zwierzę się wam, że kiedyś - w pacholęctwie - chciałem być strażakiem, potem marynarzem. A jeszcze wcześniej – rzecz jasna, rycerzem. Ach, ta rycerska legenda! Zawisza Czarny, Lancelot, Galahad... Rzeczywistość i legenda rycerstwa. Który z chłopców nie pasjonował się tymi postaciami? Nasz harcerski etos wszak do dziś jest na (niektórych) wzorcach rycerskich oparty. Otóż to, wielu z nas wciąż szuka dla siebie miejsca, gdzie te rycerskie cnoty mógłby praktykować, wielu – czasem już nie w chłopięcym wieku - odkrywa w sobie Zawiszów i Galahadów.
- Odsłon: 3944
- Odsłon: 3962